Nim
się obejrzałam zrobiło się już ciemno więc postanowiłam iść
do domu. Otworzyłam furtkę i zaczęłam szukać kluczy w torebce.
Podniosłam głowę i zauważyłam kogoś, kto siedzi na schodach do
mojego domu. Był to
Marco,
ale co on tu robi? Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Kiedy mnie
zauważył podniósł się i spojrzał na mnie
-
Francesca.. Przepraszam cię za tamto. Nie możemy być już razem,
jednak wiedz że nadal cię kocham. W moim życiu ostatnio się ktoś
pojawił.. - to było śmieszne. Miałam ochotę go uderzyć, nawet
nie wiem co sprawiło, że tego nie zrobiłam.
-
Nigdy mnie nie kochałeś! Jeśli byś mnie kochał nigdy w życiu
nie zakochałbyś się w kimś innym! I proszę cie odejdź stąd bo
naprawdę nie mam ochoty cię słuchać ani na ciebie patrzeć! -
starałam się na niego nie patrzeć. Chciałam żeby tylko stąd
zniknął. Chcę być szczęśliwa! Szczęśliwa bez niego.
Podszedł
do mnie i chciał mnie przytulić, jednak odsunęłam się od niego i
skierowałam go do wyjścia. Byłam dumna z siebie, że tak to
rozegrałam i że nie dałam mu zauważyć tego, że boli mnie ta
cała rozłąka. Udawałam silną choć wcale taką nie byłam.
Widocznie udawanie w tej sytuacji jest jedynym rozwiązaniem.
Otworzyłam drzwi i poszłam do kuchni zrobić sobie kanapki.
Usiadłam przed telewizorem włączając jakiś program i zaczęłam
jeść kolację. Umyłam naczynia i zadzwoniłam do Silvii. Moja
ciocia pracuje w hotelu. Jest recepcjonistką i pracuje do późna.
Poszłam do pokoju i napisałam do Diego sms'a
Jeszcze
raz dziękuję za uratowanie mnie przed tym
upadkiem
:-)
Uśmiechnęłam
się do siebie i położyłam się, kładąc komórkę na brzuchu.
Zatopiłam się w rozmyślaniu o Diego, o jego wspaniałych jasno
brązowych oczach i tych włosach. Muszę przyznać, że w ostatnim
czasie bardzo mnie sobą oczarował. Usłyszałam głos
przychodzącego sms'a i szybko podniosłam się do pozycji siedzące,
sprawdzając zawartość wiadomości
Zawszę
będę kiedy będziesz upadać, nie tylko w taki
sposób.
Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć! :D
Czytałam
to jeszcze z parę razy i za każdym razem uśmiechałam się jak
głupia do sera. Odłożyłam komórkę i poszłam ubrać się w
piżamę. Byłam bardzo zmęczona więc szybko zasnęłam. Rano
obudziłam się punktualnie o 7, powoli się ubrałam i wykonałam
poranną toaletę. Zeszłam na dół gdzie czekały na mnie jeszcze
cieplutkie grzanki. Zjadłam i ruszyłam do Studia. Pierwsze mamy
lekcję z Angie, według mnie są to najlepsze lekcję! Angie jest po
prostu genialna. Zajęcia minęły szybko a po nich mieliśmy 20
minut przerwy. Miałam już wychodzić z sali, kiedy za rękę złapał
mnie Diego
-
Cześć. Nie odpisałaś wczoraj, coś się stało? - ano tak..
rzeczywiście mu wczoraj nie odpisałam. Trochę głupio mi się
zrobiło, ale byłam zmęczona i szybko poszłam spać.
-
Jej przepraszam naprawdę. Byłam strasznie zmęczona i poszłam spać
– uśmiechnęłam się – to bardzo miłe co do mnie napisałeś.
-Cieszę
się. Może pójdziemy nad staw? - popatrzył się na mnie z wielkim
uśmiechem na twarzy. Dawno go takiego nie widziałam, wiem że
rozstanie z Violą bardzo przeżył, bo w sumie ją kochał ale teraz
wygląda na bardzo szczęśliwego. Może jego serce ukradł ktoś
inny?
-Bardzo
chętnie – odwzajemniłam uśmiech i ruszyliśmy do parku. Droga
nie była długa, ponieważ droga od Studia do parku trwa niecałe 5
minut.
Usiedliśmy
na mostku chlapiąc się wodą jak małe dzieci. Nabrałam wody do
dwóch rąk i szłam w stronę przyjaciela,który tylko mnie zobaczył
chciał uciec jednak nie udało mu się, ponieważ potknął się o
kamień i wylądował w wodzie, wybiegłam z jeziora i wybuchnęłam
śmiechem a on tylko podbiegł do mnie, wziął mnie na ręce i
wrzucił do wody, zrewanżował się. Byliśmy cali mokrzy a za 5
minut zaczynają się zajęcia. Nie mogliśmy tak iść więc
postanowiliśmy iść do mnie do domu się wysuszyć. Gdy doszliśmy
na miejsce nie mogliśmy przestać się śmiać. Poszliśmy do
łazienki i wyciągnęłam dwie suszarki. Lada moment byliśmy już
suchutcy. Zrobiłam herbatę i poszłam do salonu, gdzie Diego
oglądał jakiś film, usiadłam koło niego i popatrzyłam mu się
prosto w oczy, które mnie całkowicie pochłonęły. Czułam jak
Diego przybliża swoją twarz do mojej i wiedziałam co zaraz może
się stać, jednak nie chciałam tego przerywać, w końcu poczułam
jego usta na swoich, od razu oddałam pocałunek. Miałam wrażenie,
że to trwa wiecznie, to było niesamowite, nigdy wcześniej się tak
nie czułam. Teraz mogę śmiało stwierdzić, że Marco w porównaniu
z Diego jest bardzo słaby. Odkleiliśmy się od siebie trzymając
się za ręce. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego co się
wydarzyło. Wczoraj zerwał ze mną facet a ja już całuję się z
innym i to z byłym mojej najlepszej przyjaciółki! Szybko wstałam
-
Chyba powinieneś już iść. Tak jest już późno.. - wcale nie
było późno było coś koło 13.00 ale tylko to wpadło mi do
głowy.
-
Dobrze już pójdę – zbliżył się i pocałował mnie w policzek
– do zobaczenia.
Usiadłam
na kanapie i zanalizowałam wszystko co się przed chwilą wydarzyło.
Nie zaprzeczę, że coś poczułam kiedy mnie pocałował, to było
uczucie jakby te małe kawałeczki, pozostałości z mojego serca
zaczęły wracać na swoje miejsce.. Z nim czułam się jakbym była
najszczęśliwsza osobą pod słońce, nic nie dorówna temu uczuciu.
Ale jak zwykle muszę wszystko zepsuć! Mogłam go nie wyganiać,
mógł zostać i dalej mnie uszczęśliwiać. Gdy go poznałam
wydawała się być zimnym draniem i właśnie takim był ale się
zmienił, widzę to jak bardzo się zmienił. Właśnie miałam iść
do pokoju kiedy zadzwonił dzwonek, podeszłam do drzwi i otworzyłam
je. Była to Violetta uśmiechnęłam się do niej i zaprosiłam ją
do środka, poszłyśmy na górę do mojego pokoju
-
Gdzie byłaś w trakcie zajęć? Byłaś na pierwszej lekcji a potem
gdzieś zniknęłaś, powiesz mi? - patrzyła się na mnie niepewnie,
a ja zaczęłam się śmiać przypominając sobie moment, w którym
Diego wpadł do wody.
-Wiesz...
Byłam nad jeziorem z.. z Diego i domoczyliśmy się więc poszliśmy
do mnie się wysuszyć a później mnie pocałował – ostatnie
słowo powiedziałam bardzo szybko z nadzieją, że go nie
zrozumiała. Niestety myliłam się Viola zaczęłam się śmiać i
przytuliła się do mnie.
-
Tak się cieszę! Jesteście już razem czy jeszcze nie?
-
Nie jesteśmy.. W sumie głupio zrobiłam, po pocałunku wygoniłam
go z domu.. Bo stwierdziłam, że to było bardzo głupie.. No bo
wczoraj zerwałam z Marco a dziś całuję się z jego najlepszym
kumplem i do tego twoim byłym – popatrzyłam się na telefon czy
nie mam czasem jakiejś wiadomości od Diego.
-
Mną się nie przejmuj, ja jestem teraz z Leonem i jestem bardzo
szczęśliwa, w końcu zrozumiałam, ze nigdy nie kochałam Diego. A
co do Marco. Nim też się nie przejmuj! Nie patrz w przeszłość,
kiedyś byliście razem teraz już nie jesteście, od sobie znalazł
kogoś? Ty też sobie znajdź i bądź szczęśliwa!- ona miała
zupełną rację, tak właśnie muszę zrobić!
Rozmawiałyśmy
jeszcze godzinę, niestety Viola musiała już iść. Zostałam sama
w domu. Może zadzwonić do Diego? Powinnam go przeprosić. Dzwoniłam
do niego 2 razy i za każdym razem nie odbierał, może jest zły za
to.. Jutro jak go spotkam wytłumaczę mu wszystko.
Rano
ubrałam się, umyłam i ruszyłam na zajęcia. Rozglądałam się za
Diego, ale nigdzie go nie było. Pierwsza lekcja jest z Pablo, ma nam
powiedzieć o nowym zadaniu, wiem tylko tyle, że będzie to zadanie
w dwójkach. Weszłam od sali, gdzie wszyscy już byli zebrani, koło
fortepianu zauważyłam Diego, uśmiechną się do mnie. Czyli jednak
nie jest zły
-
Cześć dzieciaki. Już wiecie, że macie nowe zadanie, mianowicie
wylosuję dwójki i za zadanie będziecie mieć wybrać piosenkę,
która powstała tutaj w Studio przez te 2 lata i ją zaśpiewać –
Pablo zaczął coś notować z swoim notatniku – Tutaj mam
karteczki, na których są zapisane wasze imiona, wylosowałem już i
mogę powiedzieć z kim będziecie pracować. Ludmiła z Federico,
Camilla z Maxim, Naty z Brodueyem(?), Violetta z Leonem a Francesca z
Diego. To tyle możecie się już brać do prasy – uśmiechnął
się do nas i wyszedł.
Czyli
pracuję z Diego, to bardzo dobrze. A właśnie, Diego! Pobiegłam za
nim i chwyciłam go za ramię
-
Hej, bardzo cię przepraszam za wczoraj.. Nie powinnam tak zrobić –
zaczęłam się tłumaczyć.
-
Fran, jest ok. Nie powinienem cię całować. To było głupie –
przytulił mnie.
-
Ale ja się cieszę, że mnie pocałowałeś – wyszeptałam cicho z
nadzieją, że on to usłyszy. Taka była prawda, tylko on mógł
sprawić abym zapomniała o Marco.
-Mówisz
poważnie? Przecież byłaś strasznie zła.. - jednak usłyszał mój
szept.
-Byłam
zła, ale zrozumiałam, że nie miałam o co. To było wspaniałe. -
zbliżył się do mnie i lekko mnie cmoknął, uśmiechnęłam się.
Przytuliłam go mocno. Teraz wiem, że kocham go, kocham go tak jak
kiedyś kochałam Marco, a nawet bardziej. Podniosłam głowę i
zauważyłam, że Marco się nam przygląda. Zignorowałam go i
poszłam z Diego do sali.
Nie
mam zamiaru się niczym przejmować, nie chcę już patrzeć w
przeszłość, nie wyszło nam z Marco i koniec. Teraz mam szansę
być znowu szczęśliwą i nie chcę zmarnować tej szansy.
Zakochałam się w Diego. Po zajęciach poszliśmy do parku. Muszę
przyznać, że cieszy mnie jego obecność. Usiedliśmy na ławce i
zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim co ostatnio się wydarzyło.
Sporo się o nim dowiedziałam, o jego dzieciństwie i innych
sprawach. Spędziliśmy dobre 2 godziny na rozmowie. Chwycił mnie za
rękę i poszedł ze mną do stoiska z balonami
-
Jakiego chcesz? Serduszko może być? - chwycił mnie w tali i
przytulił.
-
Może być – położyłam mu głowę na ramieniu. Zachowywaliśmy
się jak para a wcale nie byliśmy razem, nawet sama nie wiem
dlaczego. Zapłacił za balona i mi go dał – jest wspaniały,
dziękuję – zaśmiałam się.
-
Fran.. Wiesz od dawna nie czułem czegoś takiego do dziewczyny.
Myślałem, że jestem zakochany w Violettcie ale teraz wiem, że
było to tylko zwykłe zauroczenie bo to ciebie kocham. I.. i czy
chciałabyś zostać moją dziewczyną? - gdy to usłyszałam miałam
ochotę zacząć skakać, tańczyć i śpiewać. Byłam taka
szczęśliwa!
-
Oczywiście, że tak! - wziął mnie na ręce i zakręcił się
dookoła.
Resztę
dnia spędziliśmy nad jeziorkiem, byliśmy w wesołym miasteczku. To
był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Nigdy czegoś takiego nie
czułam, Marco nigdy nie zabierał mnie do takich miejsc on wolał
zwykłe randki w parku lub w restauracji co było strasznie nudne.
Zaczyn nowy rozdział w moim życiu, z Diego.
2
rozdział skończony :D przepraszam za jakiekolwiek błędy :)
Cieszycie się z Diecesci? Od razu mówię, że nie będę mieć tak
łatwo jak teraz się wydaje. Sporo osób namiesza w ich związku :)
No to tak w ogóle cześć.
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga chwilę temu i już się w twojej historii zakochałam. Biedna i zarazem szczęśliwa Francesca. No i Diego to już w ogóle. I ten balon to takie romantyczne.
Podsumowując czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w wolnej chwili do mnie. http://you-the-passion-in-my-life.blogspot.com/
Jeśli nie będzie dalszych rozdziałów, znajde cie i osobiście zamorduje :D
OdpowiedzUsuńTo jest blog, w którym się zakochałam już po przeczytaniu 1 rozdziału. Diecesca, jejku *-* Takie to słodkie *-*
Rozdział 3 dodany więc nie muszę się bać :D Cieszę się, że ci się podoba!
Usuń