Obudziła
mnie Silvia, wołająca mnie z drugiego pokoju. Jest 8.14, na
szczęście dzisiaj niedziela. Niechętnie wstałam i poszłam do
kuchni, nalałam sobie soku pomarańczowego i usiadłam do stołu.
Włączyłam telefon i zauważyłam nieprzeczytaną wiadomość od
Diego, wysłał mi ją jakieś pół godziny temu
Musimy
poważnie porozmawiać!
No
pięknie.. Pewnie Javier już u niego był i wszystko mu opowiedział
a znając go połowę rzeczy pewnie sobie wymyśli. No to już po
mnie, Diego nie będzie chciał słuchać moich wytłumaczeń i ze
mną zerwie. I co ja mam teraz zrobić? W tej chwili najbardziej
pragnęłam zaszyć się gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Tak
bardzo się boję a przecież będę musiała się z nim spotkać.
Odłożyłam
szklankę i poszłam się ubrać. Włożyłam na siebie zwiewną
turkusową sukienkę po kolano i baleriny, rozczesałam włosy i
wyszłam z domu. A co jeśli Diego o niczym nie wie? Może Javier mu
nic nie mówił i on chce o czymś innym porozmawiać? Nie, nie
sądzę...
Usiadłam
na mostku, to nasze miejsce, nikt inny o nim nie wie tutaj zawsze
jest cicho i spokojnie.. Odłożyłam torebkę i lekko zanurzyłam
stopy w wodzie nucąc Podemos
Pero
hay cosas que sí sé
Ven
aquí te mostraré
En
tu ojos puedo ver
Lo
puedes lograr, prueba imaginar
Poczyłam
kogoś dłoń na swoim ramieniu, odwróciłam się i zobaczyłam
Diego. Uśmiechną
się do mnie i zaczął śpiewać
Podemos
pintar colores al alma
Podemos
gritar iee eé
Podemos
volar sin tener alas
Ser
la letra en mi canción
Y
tallarme en tu voz.
Lekko
pogłaskał mój policzek i cmoknął mnie lekko w usta. Czyli jednak
nie jest zły?
-
Był wczoraj u mnie Marco.. - był czymś zmartwiony, słychać było
to po jego głosie. Ale po co Marco miałby u niego być, przecież
już się nie przyjaźnią? W tym momencie przypomniałam sobie, że
przecież widział nas jak wchodziliśmy do restauracji,
o nie - Powiedział mi, że widział cię z jakimś mężczyzną w
drogiej restauracji, czy to prawda?
-Tak,
tak to prawda, ale to był mój dawny przyjaciel z Włoch,
przypadkiem spotkaliśmy się i zaprosił mnie na kolację, aby
powspominać dawne czasy.. - nie wierzył mi, widzę to po jego
twarzy.. Po co ja się
w ogóle zgodziłam na tą kolację?
-
Czyli to jest tylko twój przyjaciel, tak?
Nie
powiem mu o tym pocałunku, nie dowie się tak to bym tylko
pogorszyła sytuację, nie chcę go ranić.
-Tak.
Widać
było, że ucieszył się tym co przed chwilą powiedziałam, objął
mnie w tali i złączył nasze usta w całość, pocałunek był
przepełniony miłością, radością i szczęściem. Jednak dalej
miałam wyrzuty sumienia, okłamałam go..
Chwycił
mnie za rękę i poszliśmy do domu Diego, po drodze rozmawialiśmy o
wszystkim i o niczym, nie mając świadomości, że ktoś nas
śledzi..
Przepraszam was bardzo, że tak nic nie dodawałam, ale sami wiecie szkoła się zaczęła, musiałam wziąć się za naukę i nie miałam zbyt dużo czasu na bloga ale teraz pomału próbuję to naprawić! Rozdział krótki, do niczego ale jest! Obiecuję, że następne będą lepsze! :)
Pisz szybko kolejny rozdział :>
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń