Obudziłam
się dość wcześnie, wstałam i poszłam się ubrać. Dziś byłam
umówiona z Violettą i Camillą. Była sobota więc nie musiałam
iść do studia, zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Włączyłam
telefon i od razu otrzymałam wiadomość od Diego
Dzień
dobry księżniczko! <3
On
był taki kochany! Odpisałam mu szybko
Dzień
dobry mój królewiczu! :*
Dawno
nikt nie traktował mnie jak księżniczkę, podoba mi się to.
Zjadłam śniadanie i poszłam do Violetty. Otworzył mi jej ojciec.
Violetta jak zwykle pisała coś w swoim pamiętniku, pewnie o
Leonie. Cieszę się, że i ona jest w końcu szczęśliwa. Muszę
przyznać, że dość się wycierpiała przez te ostatnie miesiące
kiedy Leon był z Larą, ale dobrze że wszystko się skończyło i
teraz w końcu mogą być razem
-
Cześć Violu! - usiadłam koło niej na łóżku, biorąc do ręki
jakąś gazetę, która leżała na szafce.
-
Hej, możesz mi powiedzieć z kim Diego jest w związku? - patrzyła
się na mnie podejrzliwie. Ja się tylko uśmiechałam i zachowywałam
jakbym nie wiedziała o co jej chodzi.
-
Diego ma dziewczynę? Nie wiedziałam. Muszę mu pogratulować! -
przeglądałam gazetę nie patrząc jej w oczy. Miałam nadzieję, że
mi uwierzy, chociaż wiedziałam, że i tak pewnie wie, że ja jestem
tą dziewczyną.
-
Francesca! Jesteś z Diego? -wiedziałam, że o to zapyta. I co mam jej powiedzieć? Nie chcę, aby wszystko już o tym wiedzieli, ale przecież jest moją najlepszą przyjaciółką i powinna wiedzieć to takich sprawach.
-Tak,
jestem z Diego! Możesz się cieszyć haha – zaczęła piszczeć i
mnie przytulać. Chyba cieszyła się bardziej ode mnie – ej zaraz
mnie udusisz!
-
No tak, przepraszam. Opowiadaj wszystko od początku! - zaczęłam opowiadać jej wszystko po kolei. Rozmawiałyśmy jeszcze godzinę, niestety musiałam już iść.
Nie chciałam aby wszyscy od razu wiedzieli, że jestem z Diego. Niedawno co rozstałam się z Marco. Muszę przyznać, że bardzo się na nim zawiodłam. Zawsze myślałam, że jest on moją prawdziwą miłością, niestety musiałam się rozczarować. Mam nadzieję, że z Diego będzie inaczej, zupełnie inaczej. Jestem z Diego jeden dzień i jestem szczęśliwsza niż przez te parę miesięcy z Marco. Uwielbiam jego dźwięczne milczenie, a jeszcze bardziej słowa. Uwielbiam jego uśmiech, taki szczery uśmiech. Kocham go całego. Może dla was to strasznie głupie, że niedawno zerwałam z chłopakiem a teraz bardzo kocham kogoś innego, jednak to prawa. Nigdy nie czułam się taka szczęśliwa, jestem naprawdę zakochana.
Nie chciałam aby wszyscy od razu wiedzieli, że jestem z Diego. Niedawno co rozstałam się z Marco. Muszę przyznać, że bardzo się na nim zawiodłam. Zawsze myślałam, że jest on moją prawdziwą miłością, niestety musiałam się rozczarować. Mam nadzieję, że z Diego będzie inaczej, zupełnie inaczej. Jestem z Diego jeden dzień i jestem szczęśliwsza niż przez te parę miesięcy z Marco. Uwielbiam jego dźwięczne milczenie, a jeszcze bardziej słowa. Uwielbiam jego uśmiech, taki szczery uśmiech. Kocham go całego. Może dla was to strasznie głupie, że niedawno zerwałam z chłopakiem a teraz bardzo kocham kogoś innego, jednak to prawa. Nigdy nie czułam się taka szczęśliwa, jestem naprawdę zakochana.
W domu nie było nikogo, jak zwykle. Przyzwyczaiłam się do tego, że Silvię widzę raz na dzień. Odłożyłam torebkę i poszłam podłączyć telefon do ładowarki i przy okazji zadzwoniłam do swojego chłopaka, który za 10 minut powinien już tu być, umówiliśmy się, że będziemy robić babeczki. Poszłam do kuchni przygotować potrzebne składniki i przybory. Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi, poprawiłam włosy i podeszłam do drzwi, stał w nich nie kto inny a Diego, przytuliłam go mocno i poszliśmy do kuchni.
- To od czego zaczynamy księżniczko? - pocałował mnie w czoło i ubrał fartuszek, w którym wyglądał naprawdę zabawnie. Uśmiechnęłam się i pokazałam mu wszystko po kolei co trzeba zrobić. Muszę przyznać, że przy tworzeniu babeczek nie zabrakło nam też zabawy, rzucaliśmy się mąką i ciastem, wygłupialiśmy się.
Włożyłam je do piekarnika i poszłam umyć ręce. Diego zrobił herbatę i usiadł na kanapie, patrząc się na mnie, kiedy zauważył, że się na niego patrzę uśmiechnął się i puścił mi oczko
-Mam coś na twarzy? - położyłam ścierkę na blacie i usiadłam koło niego wtulając się w jego umięśniony tors.
- To od czego zaczynamy księżniczko? - pocałował mnie w czoło i ubrał fartuszek, w którym wyglądał naprawdę zabawnie. Uśmiechnęłam się i pokazałam mu wszystko po kolei co trzeba zrobić. Muszę przyznać, że przy tworzeniu babeczek nie zabrakło nam też zabawy, rzucaliśmy się mąką i ciastem, wygłupialiśmy się.
Włożyłam je do piekarnika i poszłam umyć ręce. Diego zrobił herbatę i usiadł na kanapie, patrząc się na mnie, kiedy zauważył, że się na niego patrzę uśmiechnął się i puścił mi oczko
-Mam coś na twarzy? - położyłam ścierkę na blacie i usiadłam koło niego wtulając się w jego umięśniony tors.
- Piękne oczy, piękny nosek i piękne usta, które aż się proszą o buziaka - przysunął się do mnie i lekko mnie cmoknął. On był taki słodki. Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, aż przypomniałam sobie o naszych babeczkach i szybko wstałam kierując się w stronę piekarnika. Na szczęście zdążyłam i nasze wypieki wyszły idealnie.
Reszta dnia minęła, na spacerze z Diego, rozmową, buziakami i przytulasami. Wróciłam do domu, kolacja była gotowa jednak nie miałam ochoty na jedzenie. Poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na przeciwko szafki, w której trzymałam pamiętnik, wszystkie zdjęcia i pamiątki. Na jednym zdjęciu byłam ja, Violetta i Camilla. Teraz wszystko jest inaczej, Camilla coraz więcej czasu spędza z Naty a Viola z Ludmiłą. Nic już nie jest jak było, ludzie odchodzą. Na następnym zdjęciu byłam ja i Marco, pamiętam ten dzień to miał być mój ostatni dzień w Buenos Aires, miałam wtedy wylecieć do Włoch. Wzięłam fotografie i położyłam ją na łóżku, włożyłam słuchawki do uszu, puściłam muzykę i wszystkie wspomnienia wróciły. Pamiętam wszystko bardzo dokładnie, moje pierwsze spotkanie z Marco, nasz pierwszy pocałunek, nasza pierwsza randka. Było nam cudownie, ale człowiek powinien wiedzieć, że wszystko co dobre kiedyś się kończy i nic nie jest na zawsze, jak to mówią bajki. Coś jest a później tego nie ma, znika. Nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek mogłabym być z Diego, zawsze miałam go za zimnego drania, który nie ma uczuć. A teraz? Teraz to on jest słodki, uczuciowy i kochany a Marco? Marco jak mnie widzi odwraca się, a jak jest ze swoją nową dziewczyną robi wszystko abym poczuła się zazdrosna. To jest nie do zniesienia, ale udaję, że wszystko jest dobrze. Nie dam mu tej satysfakcji. Wszyscy myślą, że Marco to już przeszłość, że już nic mnie z nim nie łączy.. Ale to bzdura. Owszem kocham Diego, bardzo go kocham ale nie da się zapomnieć o kimś z kim kiedyś było się szczęśliwym. Człowiek, chce by wszyscy myśleli, że jest silny, że nic go nie obchodzi, że ze wszystkim daje sobie radę a tak naprawdę rozrywa go od środka z bólu, nie wytrzymuje już ale musi wszystko ukrywać za sztucznym uśmiechem. Nikt nie wie jak się czuję i nikt nigdy nie będzie wiedział. Jest mi dobrze z Diego i niech tak pozostanie ale myślę, że część mnie dalej należy do Marco.
Po intensywnym rozmyślaniu zmęczona usnęłam. Rano obudziłam się dosyć wcześnie była dopiero 6.45. Poszłam się umyć i ubrać. Na stole czekały na mnie kanapki, które zrobiła Silvia wychodząc do pracy. Wyszłam z domu i poszłam do Studia, miałam jeszcze dużo czasu więc poszłam przez park. Miałam jeszcze trochę czasu na przemyślenie paru spraw. Dziś znowu zobaczę się z Marco, to będzie trudne. Poszłam do szafek odłożyć torbę i przez przypadek wpadłam na Diego, który uśmiechnął się do mnie
- Cześć kochanie - przysunął się do mnie i mocno mnie przytulił. Zamknęłam swoją szafkę i poszłam z nim do sali tańca, gdzie mieliśmy lekcję z Gregorio.
Po lekcji byłam strasznie zmęczona i marzyłam o tym, aby położyć się na kanapie i przez resztę dnia leniuchować, jednak dzisiaj miałam jeszcze lekcję śpiewu, historii muzyki i zajęcia z Pablo. Po zajęciach poszłam z Diego w nasze tajemnicze miejsce, czyli nad jeziorko
-Jak ci minął dzień? - chwycił mnie za rękę - tak przy okazji to rozmawiałem dziś z Marco i nie był zadowolony wieścią, że jesteśmy razem - podrapał się po karku. Wiem, że ciężko jest być z byłą swojego najlepszego przyjaciele, przecież ja jestem z byłym mojej najlepszej przyjaciółki. Ale przecież nie wybieramy w kim się zakochujemy, to samo przychodzi.
- I? Zerwiesz ze mną bo jemu się to nie podoba? - usiadłam na mostku i popatrzyłam mu prosto w oczy. Był czymś zmartwiony ale czym? Tą rozmową z Marco? Skoro on może być szczęśliwy to dlaczego tak ciężko jest mu znieść to, że i ja mogę taką być. Sam ze mną zerwała więc dlaczego ma pretensje, że teraz jestem z kimś innym?
-Oczywiście, że nie Fran! Bardzo cię kocham i nie chcę cię stracić, jednak moja przyjaźń z Marco.. Ona już nie istnieje - byłam zaskoczona tym co przed chwilą usłyszałam. Przecież oni przyjaźnią się od kilku lat, nie mogą teraz tak wszystkiego skreślić. To wszystko moja wina, gdyby nie ja to dalej by się przyjaźnili. Popatrzyłam się na niego ze smutkiem w oczach a on chyba zrozumiał o co mi chodzi bo szybko dodał - Tylko nie myśl, że to przez ciebie bo wcale tak nie jest!
- Jak nie przeze mnie to przez kogo? - dobrze wiem, że to moja wina i mogą mnie przekonywać ile chcą ja i tak nie zmienię zdania.
- Francesca daj spokój, Marco ostatnio strasznie się zmienił nie utrzymuje kontaktu z nikim ze Studia - widocznie znalazł sobie lepszą dziewczynę i lepszych przyjaciół. Niech robi co chce ale zobaczymy co zrobi jak oni go wystawią.
Rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę a później poszliśmy do domu Diega, gdzie oglądaliśmy komedie romantyczną. Robiło się już ciemno więc Diego oznajmił, że mnie odprowadzi do domu. Przeszliśmy przez park i uliczkę i byliśmy już pod swoim domem. Zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu kluczy jednak nie mogłam ich znaleźć
-Diego chyba mamy problem..
No i jest rozdział 3 :) Jaki problem? Domyślacie się czy nie? :D Mam niezły plan na następny rozdział hah ^^ Proszę komentujcie bo to naprawdę dodaje otuchy w dalszym pisaniu :) Przepraszam za tą czcionkę i kolor ale nie wiem co sie dzieje ;/

Doda się w końcu ten komentarz czy nie? xD
OdpowiedzUsuńAch, nie ma to jak dodawać komentarz od wczoraj XD
Nie wiem co planujesz, ale kiedy rozwalisz Diecesce na rzecz Marcesci, możesz zacząc się bać ^^
Słyszałaś o tym że pocałunek Diecesci w V3 to tylko sen? :c Parotta sobie u mnie grabi, oj grabi.